...

W dali

(Preludium dla Leonarda)

Siedzę taka samotna,
jako kura albo miotła,
na balkonie pięknej Donny,
co nie miała tyłek wonny.
Słońce już wydziera ranek,
ciszę mi przerywa rdzawek,
a przede mną się rozciąga
morze, co się po nim błąka
oko moje małe, skromne,
które jest niemalże płonne
od widoków tak prześlicznych, 
co zrzało nielicznych.
Serce mnie aż z tego boli, 
bo nie wszyscy mnieli woli.
W życiu takich jest niewielu, 
co myślą o przyjacielu,
są to szczątki dobrych duszy,
co nam znikły na czas dłuższy.
Bądź też silny i odważny,
bo taki nie jest każdy,
mam też w głowie myśli wiele,
ale kolej jest na Ciebie..

CZAS ŻYĆ

Jedyn dziyń znienacka
Przekwapiła mnie otazka:
Ania, co byś rzekła tymu,
żebymy Cie pojczali komusi cudzymu?

Hmm, mówiłach se,
Nima to złe..

Ale co mom zrobić?
Trza to aspóń skusić!
Trzeba to nie wyndzie,
Też mnie nie ubydzie

Cosi my ziścili,
Wyglóndało fajnie,
Tóż my to spuścili
A doufali tajnie...

Moc żech nie wiedziała,
Kaj bych przesnie chciała
Na wybier nie wiym ile
Wygrało to CHILE


Jak uż to je na tak dłógo
Trza wyużyć szance
Nie leżeć jak placka słóno,
Ale żyć jak w bajce

Państwo to je superniacki,
Nic tu nie brakuje.
Puszcza, skały, sopki, morze
Wszystko atakuje.


Je dość dłógi, roztrzepane
W każdej czynści widzisz zmiane

Północ sucho, celkem cicho
A SUR głośny że chce wiosny
Se zielyni, morze piyni,
Słóńce wschodzi, w gorach brodzi


Patagonia calo żywo
W wodzie odraz czynsto bywo
Uż se na mnie też gotuje
Snad mi wycieczke nic nie popsuje!

...

...
Sóm to dłógi wakacje,
Co sóm roz w życiu
Na pewno móm racje
Nima to yny o przeżyciu


Spytejcie se sami siebie,
Coście wlaściwie kiedy chcieli..
Podziwejcie se przed siebie
A żyńcie do waszych celi

Ania

Žádné komentáře:

Okomentovat